Motyw powstań narodowych

Opracowanie motywu powstań narodowych:

Klęska powstań na długie lata zaciążyła nad życiem Polaków, miała bardzo poważne konsekwencje polityczne, społeczne, gospodarcze. Dla romantyków powstanie listopadowe stało się najważniejszym przeżyciem ideowym, taką rolę w odniesieniu do pisarzy aktywnych w drugiej połowie XIX wieku odegrało powstanie styczniowe. Tak doniosłe wydarzenia musiały zaważyć na kształcie całej polskiej literatury, która dawała opisy powstań, oceniała ich przywódców, atakowała zdrajców i gloryfikowała patriotyzm młodzieży, ukazała gorycz porażki i problemy emigracyjnego losu zmuszonych do opuszczenia kraju żołnierzy. Powstanie styczniowe w istotnej mierze zadecydowało o charakterze przełomu pozytywistycznego, dla Prusa, Orzeszkowej pozostało podstawowym doświadczeniem historycznym.

Reduta Ordona – Adam Mickiewicz

wiersz po wstał po upadku powstania listopadowego, opowiada o bohaterskiej obronie fortu na Woli prowadzonej przez kapitana Juliusza Konstantego Ordona, który sprawie wolności narodu złożył ofiarę z własnego życia. Walka w ujęciu poety to zmagania dobra ze złem, co sygnalizuje łatwo czytelna symbolika: wojska polskie są białe, rosyjskie zaś czarne. Polacy walczą w imię Boga. Zaś pułki rosyjskie tylko w celu wypełnienia szatańskich kaprysów cara. Naród musi walczyć o swą niepodległość – to główna idea utworu.

Kordian – Juliusz Słowacki

Problem powstania listopadowego przewija się w sposób aluzyjny przez niemal całego Kordiana (przecież owo zagadnienie jest częścią wielkiej kwestii walki o wolność narodu). Bezpośrednio mówi natomiast o nim Przygotowanie. Słowacki widział całe pokolenie powstańcze, porażone klęską i zdeprawowane warunkami politycznego wygnania, przymusowej emigracji jako wcielone szyderstwo losu skazane na zagładę. Najważniejszą rolę w utrwalaniu i popularyzacji listopadowych mitów odegrał Adam Mickiewicz. Słowacki reprezentował wyraźnie inny, krytyczno-rozrachunkowy nurt, podjął przede wszystkim problematykę klęski. Klęski, którą w Przygotowaniu Szatan gotuje już w sylwestrową noc 1799 roku. Zostaje nakręcony zegar dziejów, na które Szatan spogląda z wręcz kosmicznej perspektywy. W owej scenie mieszają się odwołania do narodowej mitologii i tradycji biblijnej (sam Szatan to przecież postać biblijna). Nim diabły stworzyły przyszłych przywódców powstania, jasna stała się decydująca rola piekieł w przygotowaniu nieuchronnej klęski. Polska w kształcie sprzed rozbiorów, kraj anarchii, upadku moralnego, poniekąd sama oddała się w ręce Szatana. Po rozbiorach potwierdziła to podporządkowanie, gdyż kierowała się żądzą zemsty. Klęska powstania uczyni szatańską władzę już nieograniczoną. Trzeba tylko odpowiednio przygotować, ukształtować przywódców zbrojnego czynu: Józefa Chłopickiego – konserwatystę przeciwnego walce zbrojnej, chcącego negocjować z caratem; Adama Jerzego Czartoryskie-go – księcia stale mieszkającego w Paryżu, liczącego, że Polska odzyska wolność po dyplomatycznej interwencji innych państw, polityka zbyt ostrożnego i zachowawczego, Jana Zygmunta Skrzyneckiego – naczelnego wodza powstania, nieudolnego generała, który podporządkował przebieg kampanii nadziejom na ugodę z wrogiem; Juliana Ursyna Niemcewicza- pisarza, niegdyś adiutanta Kościuszki, polityka umiarkowanego; Joachima Lelewela – historyka, reprezentanta nurtu demokratycznego, któremu zarzucano chwiej-ność, studzenie rewolucyjnego zapału młodzieży; Jana Stefana Krukowieckiego -autokratycznego dyktatora; po poddaniu Warszawy ten generał byt powszechnie uważany za zdrajcę. Wszyscy przywódcy powstania w ujęciu Słowackiego to niedołężni, pozbawieni jakiejkolwiek charyzmy, zdolności przywódczych, niezdolni do skutecznego działania starcy, jako konserwatyści sparaliżowani strachem przed eksplozją rewolucyjnych nastrojów. Takim generałom towarzyszyli wymuskani rycerze, czyli oficerowie najlepiej czujący się w salonach, nie na polu bitwy. Przed autorytetem „starców” skapitulowali młodzi i wspólnie zaprzepaszczono szansę powstania. Powstanie przygotował Szatan. Bezpośrednio walką kierowali ludzie nieudolni, o słabej woli, konserwatywni starcy – to już dwie przyczyny klęski. Trzecią jest postawa społeczeństwa, ludu, który nie palił się do walki, zachowywał się biernie, a zatem pośrednio akceptował rzeczywistość niewoli. Jedynie Starzec z Ludu popiera) plan zamordowania cara. Oczywiście, społeczeństwo polskie nie jest jednolite: młodzi (psychicznie niedojrzali) chcą walczyć, starzy studzą ich zapał, lub nie ma przywódców mogących porwać do czynu, kler zaleca modlitwę jako jedyny sposób działania, bierność w cierpieniu. Za tymi wszystkimi postawami stoi Szatan poruszający kotami historii, l tylko on ma jasny i realny plan: zagładę Polski, ujmowaną jako jeden z elementów ostatecznego tryumfu Zła. Klęska Polski definitywnie otworzy drogę gwałtom, przemocy, wręcz wykluczy panowanie Królestwa Bożego (o nim, jako zbiorowym zbawieniu, mówił Mickiewicz) na ziemi.

Grób Agamemnona – Juliusz Słowacki

Utwór jest skrajną, romantyczną apoteozą walki aż do zwycięstwa, lub śmierci na polu bitwy, wyrazem wszechogarniającego maksymalizmu. Powstańcy zasadniczo różnili się od bohaterskich żołnierzy Leonidasa – polegli oni na placu boju, natomiast po powstańcach pozostało smutne póf – rycerzy – żywych. Słowacki nie szukał przyczyn klęski powstania listopadowego w działaniach zła, sit zewnętrznych, nie usprawiedliwiał nikogo, nie szczędził nawet gorzkich stów zwykłym żołnierzom – zarzucił im, że nie byli wystarczająco konsekwentni, waleczni, odważni, nie walczyli do końca. Trudno o bardziej bulwersującą, szczególnie dla zesłańców i emigrantów, opinię. Tym bardziej, że została ona wyrażona w zaledwie kilka lat po upadku powstania, w okresie bardzo intensywnego budowania jego mitu.

Nad Niemnem – Eliza Orzeszkowa

Wspomnie nią powstania styczniowego są w powieści wyraźnie idealizowane, tamten czas przybiera wymiar świętości, sacrum, by) jakoby najpiękniejszym okresem, który powinien stanowić wzór dla teraźniejszości. Zarazem jednak bardzo mocno została zaznaczona klęska powstania i jej następstwa – widoczne nie tylko w wymiarze militarnym, ale również w odniesieniu do losów jednostek. Przegrana powstania byta klęską idei walki oraz, zdaniem autorki, zakończyła piękny okres harmonijnej współpracy całego społeczeństwa, przekreślenia różnic w imię wspólnego, największego celu: odzyskania przez naród wolności. O gwałtownym załamaniu się dawnych stosunków między dworem i zaściankiem zadecydowała przede wszystkim rozbieżność ekonomicznych interesów, która zepchnęła w cień ideały solidaryzmu narodowego (we wspólnej mogile pochowano Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza). Przewartościowaniu uległ niemal cały rycerski etos szlachty, ale też kwestie codziennych powinności, głównie pracy na roli. Nowa rzeczywistość wymusiła twardą walkę o byt, nieraz prowadzącą do przekreślenia dawnego porządku społecznego, co czyni np. Benedykt Korczyński wobec zaścianka Bohatyrowiczów. Andrzej Korczyński zginął w powstaniu, ale w powieści pozostał wzorem, kultywuje się pamięć o nim. Tylko jego syn, Zygmunt, nie przechowuje kultu ojca. Postać Zygmunta sygnalizuje szerszy problem: swego rodzaju degenerację części szlachty, będącą, w dużej mierze następstwem popowstaniowych nastrojów, klęski. Benedyktowi Korczyńskiemu nowa rzeczywistość narzuciła moralny obowiązek trzymania się ziemi, zadecydowała o losie posiadłości Andrzeja Korczyńskiego, Darzeckich, Kirty Odmieniła niemal wszystko wżyciu nadniemeńskiej prowincji.

Gloria victis – Eliza Orzeszkowa

Utwór przynosi przede wszystkim starannie wystylizowany obraz jednego z epizodów powstania styczniowego: krwawej bitwy zakończonej klęską Polaków. Powstańcy nie mogli, mimo bohaterskiego oporu, stawić czoła niewspółmiernie liczebniejszej armii rosyjskiej, doskonale wyszkolonej i uzbrojonej. Powstańcy, w ujęciu Orzeszkowej, uosabiają wszystko, co dobre: są odważni, walczą w słusznej sprawie, są młodzi, wierni narodowej idei, pełni zapału, nadziei, przyjacielscy wobec siebie. Powstańcy polegli, musieli zginąć i od samego początku mieli świadomość nieuchronności zagłady (co czyni ich postaciami tragicznymi), nie pozostawiającej nadziei przewagi wrogów. Jedynym śladem po ich heroicznym czynie pozostała leśna mogiła. Jest to jednak ślad jedyny tylko w sensie materialnym. Pozostaje bowiem wieczna pamięć o poległych, którą wiatr roznosi po całym świecie. Utwór gloryfikuje nie tylko bohaterstwo powstańców, ale także dziejowe znaczenie ich czynu. Wielka ofiara młodych ludzi nie pójdzie na marne, stanie się wzorem dla przyszłych pokoleń, żywą tradycją mobilizującą do walki – tym razem zwycięskiej. Zatem nie vae victis, ale gloria victis!, nie biada zwyciężonym, lecz chwała pokonanym! Zwyciężeni są godni chwały już tylko z racji podjęcia walki, złożenia ofiary z własnego życia. Powstanie było czasem surowej próby dla wszystkich Polaków, zarówno wybitnych jednostek (jak Traugutt), jak i ludzi zupełnie przeciętnych, zwykłych (Tartowski, bezimienni bojownicy). Ogromna większość przeszła tę próbę pozytywnie, wyzwoliła ona w nich wielkie pokłady bohaterstwa, poświęcenia.

Rozdziobią nas kruki, wrony – Stefan Żeromski

Obraz z noweli, żywo przypominający powstańcze płótna Grottgera, rozgrywa się w przygnębiającej scenerii. W błocie leżą zwłoki powstańca o pseudonimie Szymon Winrych, krążą nad nimi głodne ptaki, szaleje wichura, zapada zmierzch. Winrych został w bestialski sposób zamordowany przez rosyjski patrol, gdy przewoził broń dla oddziału partyzanckiego. Jego trupa znalazł chłop z pobliskiej wsi. Przystąpił do zdzierania ze zwłok ubrania, butów, zabrał wszystkie rzeczy. Nie widział niczego niestosownego w swym postępowaniu: Tak bez wiedzy i woli zemściwszy się za tak długie niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i za cierpienie ludu, szedł ku domowi z odkrytą głową iż modlitwą na ustach… Utwór przekazuje okrutną prawdę: głównym powodem klęsk polskich powstań była nieumiejętność związania aspiracji niepodległościowych wyższych warstw społecznych ze sprawą ludu, który nie został zainteresowany powodzeniem zbrojnych czynów. Nędznego chłopa z tej noweli przez lata doprowadzano do stanu nieludzkiej tępoty, jego postawa, ograniczenie umysłowe jest rezultatem całych pokoleń biedy, poniżenia. Sprawa wolności w ogóle nie mieści się w jego horyzoncie myślenia, nie ma w nim też miejsca na mit solidaryzmu narodowego.

Wesele – Stanisław Wyspiański

Wesele z dramatu początkowo toczy się w nieco idyllicznej atmosferze, inteligenci mnożą zachwyty nad wsią, ich rozmowy to rodzaj literackiej zabawy, doskonale mieszczą się w ramach obowiązujących wtedy konwencji, tworzą klimat młodopolskiej „poetyczności”. Jednak systematycznie owe wymiany zdań stają się coraz poważniejsze, dramatyczne, zapowiadają pojawienie się w drugim akcie motywu powstania narodowego. Ten temat nie wyłania się z rozmów pijanych poetów, malarzy, dziennikarzy, wnoszą go do utworu postaci świata baśniowego. Dzieło Wyspiańskiego przestaje być tylko realistyczną komedią -wraz z baśniowością pojawia się w nim symbolizm. Rozmowy prowadzone przez postaci realne ze zjawami dają bardzo pesymistyczny obraz sprawy narodowej. Nadzieję zawierają tylko słowa Wernyhory (Polska będzie), ma wybuchnąć powstanie, które przyniesie krajowi wolność. W tym momencie przed uczestnikami zabawy staje konieczność czynu i niezwłocznie zostaje ujawniona bolesna prawda: społeczeństwo nie dojrzało jeszcze do narodowego zrywu. Pozostaje bezradne, bezsilne, pogrążone w tęsknotach, których nie umie spełnić. Zagadnienie walki narodowowyzwoleńczej jest głównym problemem utworu. Wernyhora przynosi zapowiedź powstania. Od tej chwili z każdą sceną opadają nadzieje na sukces zbrojnego zrywu, nawet na doprowadzenie do jego wybuchu. Gospodarz nie wypełnia osobiście ważnej misji – jest zmęczony, pijany, kładzie się spać. Przekazuje rozkaz i złoty róg Jaśkowi. Ten ostatni, pełen entuzjazmu, zwołuje uzbrojony lud, ale gubi róg, chłopi popadają w letarg, w końcu tańczy ca fe szopka w takt szyderczej pieśni Chochoła. Wszystkich ogarnia paraliż, niemoc. Nawet w sprzyjających .warunkach Polacy pozostają bierni, niezdolni do walki, czekają na cud, nikt nie bierze odpowiedzialności za los kraju.

Literatura:

  • Reduta Ordona – Adam Mickiewicz
  • Kordian, Grób Agamemnona – Juliusz Słowacki
  • Nad Niemnem, Gloria victis – Eliza Orzeszkowa
  • Rozdziobią nas kruki, wrony… – Stefan Żeromski
  • Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall
  • Wesele – Stanisław Wyspiański