Dies irae – J. Kasprowicz

Poemat przedstawiający apokaliptyczny obraz dnia Sądu Ostatecznego. Dokonują się wydarzenia, zapowiedziane przez proroków: kataklizmy, zamiana wody mórz w krew; zmarli powstają z grobów, a ziemia zmienia się w gigantyczne bagno, z którego wychodzą jaszczurki, węże i pijawki. W wydarzeniu tym uczestniczą bądź przyglądają się mu Chrystus, „jasnowłosa Ewa” – symbol grzechu i rozpusty, Szatan, prorocy i archaniołowie. Zagłada dokonuje się n mocy wyroku Boga przed którego obliczem stają grzeszni ludzie, pełni nienawiści, gniewu i egoizmu. Kara spadająca na ludzkość za zło jest straszna. Świat zostaje zniszczony całkowicie i ostatecznie. Ktoś jednak staje o obronie ludzi – on właśnie jest w utworze osobą mówiącą. Ludzkość bowiem, choć grzeszna, została skazana na zbyt wielką mękę. Co więcej, bezlitosny i karzący Stwórca jest także winny złu. Stwarzając świat, dopuścił jego istnienie; wiedział, że słabi i podatni na pokusy ludzie nie będą w stanie mu się oprzeć. Podmiot liryczny wypowiada słowa oskarżające Boga o nieczułość i obojętność. W tekście pojawia się topos prometejski (bunt człowieka występującego w imieniu całej ludzkości przeciw nieczułemu i bezlitosnemu bóstwu).