Bohater – Józef K. jest doskonałym przykładem everymana – literackiej konstrukcji reprezentanta wszystkich ludzi. Everyman nie posiada cech indywidualnych, ma zredukowanie lub bardzo popularne nazwisko i imię. Przeciętna twarz, podobna do wszystkich. Wyjęty z tłumu jest tobą, mną – każdym.
Na takiego Józefa K. żyjącego przeciętnym życiem, niespodziewanie spada proces sądowy. Bez wyjaśnienia przyczyny, bez odkreślenia terminów – jak koszmarny, męczący sen. Tyle że Józef K. nie budzi się z ulgą, jego życie powoli podporządkowuje się procesowi, który trwa i trwa… Finał jest równie niespodziewany jak początek. Nieznani osobnicy wykonują na Józefie K. wyrok – wbijając mu nóż w serce.
Wszystko to, to wielka metafora, powieść – parabola – pod dziwaczną i koszmarną historią Józefa K. kryją się głębsze prawdy i refleksje o ludzkim świecie, o zagadkach istnienia. Człowiek przygrywa z wyrokiem, z Sądem, który skazał go na proces życia i na nieznany koniec. Człowiek przygrywa z machiną urzędów, siecią bezdusznych paragrafów, na które nie ma wpływu.